amyoswald- Followmy.tv

nie chodzi mi o męczącą perspektywę, tylko bardziej o sam fakt, że właśnie często genialny serial zmienia się w totalną masakrę, gdy osiąga już ten 8 czy 9 sezon, czasami nawet wcześniej - takim przypadkiem jest chociażby Supernatural. modliłam się od dawna, żeby tę farsę zakończyli, a tu przed nami jeszcze 10 sezon, masakra :) ale z drugiej strony właśnie niektóre seriale kończą się zbyt wcześnie i chciałoby się obejrzeć jeszcze ze dwa sezony, a tu kicha, szkoda :D to prawda też, że wizja takiego długiego serialu zniechęca :) nigdy nie sądziłam, że tak bardzo pokocham związek Iana i Mickiego, mam dosłownie obsesję na ich punkcie, ten pairing niszczy mi życie <3 kiedy oglądałam Glee (rzuciłam ten serial w połowie 3 sezonu) to uwielbiałam też Klaine, Delenę z TVD a taki mój pierwszy ship to Drarry :D od niego wszystko się zaczęło <3 pod względem romantycznym w SPN shippuję Deana i Lisę, za to Destiel to jedyny pairing, którego nie znoszę, niestety :D przyznam szczerze, że często te przyjacielskie shipy szybko zamieniają mi się w romanse i np. w przypadku relacji Daryl x Rick czy Steve x Bucky to zaczynam coraz mocniej tworzyć sobie własne, romantyczne wizje na ich temat :D

oj, Sherlocka to ja nie potrafię sobie wyobrazić bez tych wszystkich bajerów, ale za to chociażby w Pretty Little Liars jest ich zbyt dużo - cały serial jest z resztą ogromnie naciągany :D w Revenge też sporo jest tej nowoczesnej technologii, ale bez niej akurat cała akcja nie miałaby sensu, bo wszystko skupia się na podsłuchach, podglądach i innych takich sprawach, więc... :) ostatnio obiecałam sobie, że będę częściej oglądać krótkie seriale, nie te z milionem odcinków, a tu proszę, Grey's Anatomy, Gotowe na wszystko, House i cała masa innych na liście, które wcale takie krótkie nie są :D co do pairingów: mój absolutny OTP to Ian x Mickey z Shameless, ale uwielbiam też: Simon x Kieren z In The Flesh, Steve x Bucky z uniwersum Marvela, Daryl x Rick z The Walking Dead, Sam x Dean z SPN... ja ogólnie uwielbiam takie silne, przyjacielskie więzi między postaciami, więc często shippuję milion par z jednego serialu :D tylko dwie pierwsze, które wymieniłam kocham bezgranicznie jako romanse, reszta to przyjacielskie więzi :)

kurczę, przekonałaś mnie, dopisuję Buffy do swojej nieskończonej listy seriali do obejrzenia - widzę z resztą, że nie jestem sama z takim problemem :D ja również uwielbiam takie starsze seriale, współczesność potrafi być przytłaczająca, wszędzie te nowoczesne technologie i bajery, które wcale a wcale mnie nie fascynują, więc dobrze jest czasami odpocząć od tego typu produkcji. zaraz po Revenge zamierzam nadrobić Hannibala i Grę o tron, później zapewne zabiorę się za Gotowe na wszystko, bo oglądałam ten serial kilka lat temu i jakoś zaczęło mnie do niego bardzo teraz ciągnąć, a później może spróbuję z Buffy :) główna aktorka w Revenge to Emily VanCamp, grała w jednym z moich ulubionych seriali - Bracia i siostry (strasznie, strasznie polecam <3), bardzo mnie wtedy denerwowała jej gra aktorska, sposób wypowiadania się, gesty, ale jakoś to przełknęłam i Revenge ogląda mi się bardzo przyjemnie :)

ten fandom jest szalony, to prawda, ale bywa też wprost okropny. :D widziałam kilka odcinków Buffy w tv, ale były to przypadkowe epizody, nigdy tak naprawdę nie interesowałam się tym serialem. Grey's Anatomy, Lost i House'a koniecznie muszę nadrobić, bo mam ogromne zaległości z tymi serialami, a bardzo je kiedyś lubiłam :) co do Modern Family to gorąco polecam obejrzeć ten serial, posiada wszystkie te cechy, które wymieniłaś, w dodatku nakręcony jest w bardzo oryginalnym, nietuzinkowym stylu, bo jest to paradokument - kochany, zabawny i absurdalny serial :) może nie ma w nim zbyt dużo dramatu, bo jest to komedia, to jednak polecam. ja właśnie zabrałam się za oglądanie Revenge, bardzo wzbraniałam się przed tym serialem ze względu na główną aktorkę, której ogromnie nie lubiłam, ale właśnie kończę 1 sezon i zakochuję się w tym serialu coraz bardziej :)

ja właśnie swoją manię serialową zaczęłam w 1 gimnazjum od Supernatural i to jest zdecydowanie mój ulubiony serial :D zaraz po nim kocham m.in. Doctora Who, Sherlocka, Shameless (US), The Walking Dead i Modern Family, ale naprawdę ciężko jest mi wybrać ulubione seriale, bo jest ich zbyt dużo :D i doskonale rozumiem Twoją obsesję, bo ja również od niedawna zaczęłam interesować się nie tylko fabułą i bohaterami, ale też i obsadą, choć to w przypadku tylko niektórych seriali. ja w te wakacje choć miałam 3 miesiące wolnego to dałam radę obejrzeć jedynie The Walking Dead i New Girl w całości, miałam niestety bardzo mało czasu dla siebie :) a jakie są Twoje ulubione seriale? :D

nie ma za co, dzięki za akceptację ;D przyznam szczerze, że nie mam zielonego pojęcia i w sumie jestem trochę w szoku, że wyszło mi aż 7 miesięcy, jednak są one wynikiem tego, że kiedyś oglądałam bardzo wiele seriali, teraz spędzam nad nimi znacznie mniej czasu :)